czwartek, 11 lipca 2013

Targ i przyjazd Mirka

Hej!
Poranek zaczęłam bardzo aktywnie. Wstałam koło 8 i o 9 pojechałam rowerem do siostry. Potem poszłam z siostrą i Gabrysią na targ. Kupiłam leginsy i bluzkę z krótkim rękawem z motywem budynków z New York'a. Po jakimś czasie zaczęło padać, więc poszłyśmy już do domu. Przy okazji weszłyśmy z siostrą do polo. Trochę posiedziałam u siostry i pojechałam do domu.
Kiedy wracałam złapał mnie mocny deszcz, miałam mało czasu aby się ogarnąć, bo musiałam jechać na stacje po kolegę.

Okazało się, że pojechałam na tą stację co nie powinnam. Zadzwoniłam do Mirka i okazało się, że jest na drugiej stacji. Odebrałam go z tatą z drugiej stacji i pojechaliśmy do domu. Nie powiem,że z początku zachowywał się za przeproszeniem jak debil ;c, ale pomińmy to.. po jakimś czasie się przystosował i się ogarnął. Po południu chcieliśmy jechać na rowery, bo cały czas padało a zbytnio nie chciało nam się siedzieć w domu. Wyjechaliśmy rowerem i w końcu zaczęło padać, ale nie zrezygnowaliśmy z jazdy rowerem:)
Aktualnie mamy zamiar oglądać komedię" Dzień świra"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz