Hello again :)
Rano musiałam wcześnie wstać, bo miał przyjechać do mnie kolega, który
mieszka nie tak daleko ode mnie . Dzisiejszy dzień był naprawdę wyjątkowo słoneczny i ciepły.. Wstałam ogarnęłam się, wyjechaliśmy
już z tatą po niego i okazało się,że uciekł mu pociąg..Normalnie
zaczęłam się śmiać, no i zawróciliśmy. Po chwili napisał mi,że go tata
podwiezie. W końcu dotarli na miejsce i wysadzili go koło cmentarza, bo
dalej nie wiedzieli jak. Moja mama mi powiedziała,że mam po niego jechać
bo on nawet nie wie gdzie jest. Pojechałam po niego, bo przez telefon
nie mogłam się dogadać. Po jakiś 10 minutach byłam już na miejscu .
Dotarliśmy
do domu, i mieliśmy oglądać później film ale jak zwykle nic z tego nie
wyszło. Poszliśmy z moim psem na łąkę,aby się wykompał... Weszłam z psem
do wody i całe nogawki miałam mokre, ale to nic. Posiedzieliśmy trochę
tam i poszliśmy . Potem gadaliśmy,śmialiśmy się, siedzieliśmy na ogródku
na trawce na kocyku. :)) I tak zleciał cały dzień.. Wieczorem o 18:47
miał pociąg, więc go z tatą odwieźliśmy :)
Późniejszym wieczorem jeszcze pojechałam sobie z tatą na Słonawy, i zrobiliśmy rowerkiem 7,8 km. Więcej nam się nie chciało. ;pp
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz