Ahh zakręcony dziś miałam dzień . Kartkówka z biologi to była po prostu istna masakra, szkoda gadać . Coś ostatnio mi ta nauka nie idzie . Na chemii, to była wyjątkowa i fajna lekcja . Robiliśmy doświadczenie . Podobały mi się kolory w probówkach ,które wychodziły z tych doświadczeń .
Po lekcjach przyjechał tata, i pojechaliśmy do chińczyka . Dużo się powkurzałam,bo pełno ubrań przymierzałam a nic mi się jakoś nie spodobało, to nic :)
W domu trochę się pouczyłam, i pojechałam na korki . Pani mnie troszkę przeciągnęła,ale przynajmniej rozumiem to co było w szkole i na poprawę kartkówki :)
Po skończonych korepetycjach pojechałam do przychodni po receptę do mamy i potem jeszcze do sklepu .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz