Cześć . :)
Rano pojechałam rowerem do siostry i zostawiłam go u niej w garażu . Przeleciało mi 7 lekcji, niestety trwały one strasznie długo . Dopiero początek, a już 4 sprawdziany są zapowiedziane i pełno zadań domowych. No bez przesady ! . No i oczywiście non stop nawijanie o testach .. Tak o tym gadają,że zaczynam się strasznie stresować . Myślę,że jakoś dam radę:)
Na wf omówiliśmy chwilę regulamin i poszliśmy na dwójkę posiedzieć i przy okazji popatrzeć jak chłopacy grają w nogę .
Po 7 godzinach lekcyjnych poszłam do mojej siostry wziąć rower i pojechałam do Pauliny ją odwiedzić po szpitalu . Myślałam,że to co miała wycinane w nosie to polip, a okazało się że to był jakiś nowotwór złośliwy czyli rak . Na szczęście nie została tam na noc . Jak mi to wszystko opowiadała to mi się zbierało na wymioty .. Ale wszystko się dobrze udało, ma szwy w nosie no i jest jak na razie słaba . Na pewno pójdzie dopiero w przyszłym tygodniu do szkoły .
W domu byłam koło 18 . Musiałam odpocząć sobie trochę po ciężkim dniu . W szkole się tak zmęczyłam,że to jakieś nie porozumienie :) . Nudno na lekcjach i w ogóle, do mojego gimnazjum przyszły takie małe dzieciaczki ; OOO .
Jutro znów mam 7 lekcji . Znów będę się nudzić ! Trzeba wytrwać to niestety :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz